Witam :)
No i się narobiło !
Podobno "głupiego robota lubi " .
Miałam tylko zdjąć zasłony w sypialni i uprać .
Niestety sprawa zaszła znacznie dalej .
Może i dobrze ?
Tylko pracy mam teraz trochę ale za to będę miała prawie całkiem nową sypialnie :)
Uszyłam z naturalnego lnu nowe zasłony .
Przemalowałam to i owo na ...
SZARO !
Dziś tylko kilka migawek , bo jeszcze muszę parę rzeczy dopieścić .
Kupiłam nową pościel w kolorze mi wcześniej niezbyt lubianym,
bo lawendowym .
Barwę kwiatów akurat bardzo lubię
a we wnętrzach jakoś nie stosowałam i nie przepadałam.
Ale jak wiadomo, kobieta zmienną jest .
Uwielbiam to pościel , bo jest lniana i wykończona falbankami .
No i nie jest zapinana na guziki tylko wiązana na troczki .
Bardzo fajnie to wygląda bo wiązanie jest w 1/3 części pościeli i na wierzchniej stronie .
Kupiłam też barwnik do tkanin o wdzięcznej, intrygującej nazwie " Burlesque Red "
i ufarbowałam kilka rzeczy .
W tym kawałek lnianego materiału z którego uszyłam poduszkę .
Kiedyś stosowałam częstą barwniki do farbowania tkanin ale to było wieki temu .
O tym prostym sposobie na uzyskanie tkanin w jakim tylko chcemy kolorze przypomniała mi
Alicja swoim postem . No i może to też za jej sprawą polubiłam ten kolor ?!
Przy okazji fotel który czekał w garażu prawie cały rok doczekał się renowacji .
Mam jeszcze jeden taki sam ale obawiam się że biedaczek musi poczekać na swoją kolej ;(
Nie wiem jak Wam te zmiany się podobają , ale Dyziowi
chyba przypadły do gustu bo prawie nie opuszcza naszej sypialni .
No to pa !
Ciąg dalszy nastąpi ...