Pompadurki


Już mi przeszło !
Lenistwo okazało się nieprzewlekłą przypadłością . 
Na szczęście , bo leniuchowanie czasami może być
wbrew pozorom meczące . 
Mam nadzieję że nawrotu nie będzie .

Dziś kulinarnie . Tego chyba jeszcze u mnie nie było ?!

Gotować może nie bardzo , ale lubię . Sa tacy którzy twierdzo że dobrze mi to wychodzi i nie mam na myśli swojego męża , bo wiadomo po nim nie mogę się spodziewać żeby był obiektywny .
(niechby tylko powiedział że niesmaczne :)
Z pieczeniem słodkości sprawa wygląda inaczej , robię to bardzo rzadko .
Może to dobrze bo nie martwię się nadmiarem kalorii .
Rzadko to znaczy że czasami mi się to zdarza , zwłaszcza gdy ktoś z rodzinki ma smaka na 

POMPADURKI 

Jeśli nie znacie to wierzcie mi są p-y-c-h-a !




Dla zainteresowanych podaje przepis .

SKLADNIKI : 

Mąka , opakownie twarogu , margaryna lub maslo ,
 cukier i oczywiście śliwki węgierki ale mogą też być inne .
( nie podaje ilości bo robię na oko ale zasada jest taka że tyle samo twarogu i margaryny )

PRZYGOTOWANIE  :

Do twarogu i margaryny dodać mąke i zagniatać ( mąke dodawać stopniowo tyle ile się wgniecie )


*  Ciasto rozwałkować na grubość około 0,5 cm .

* Pokroić w kwadraty około 10 cm .


*Położyć na każdy polówkę śliwki , strona wewnętrzną do góry , nasypać łyżeczkę cukru 
( ja użyłam cukru trzcinowego) 
lub położyć kostkę cukru i przykryć druga polówką śliwki.


* Rogi zagiąć do góry tak aby ciastem zakryć śliwkę , szczelnie zlepić .
Piec w piekarniku w temperaturze 200-220 st .C aż się zarumienią .
Wyjąc oprószyć cukrem pudrem i gotowe .


Łatwe prawda ?! 



Jeszcze kilka zdjęć na dowód tego że wyleczyłam się z lenistwa .
Nie pomalowałam jeszcze mebli które czekają w kolejce , 
ale zachciało mi się przemalować na biało wiklinowa sofę i fotel 
( muszę jeszcze obszyć poduchy na fotel )
Jak było przed możecie zobaczyć tu 







Smacznego !